Kiedy 1. raz usłyszałaś o Helen Doron? Jakie to były informacje?

Magdalena Nowak. Pierwszy raz o Helen Doron usłyszałam na studiach (filologia angielska). Podczas wykładu prowadząca opowiadała o różnych metodach nauczania języka angielskiego. Już wtedy informacje te wydały mi się niezwykle interesujące, bo po raz pierwszy usłyszałam o tak skutecznej metodzie dedykowanej dzieciom już od 3. miesiąca życia.

Co cię przekonało, by posłać swoje dzieci do Helen Doron?

M.N.: Jestem nauczycielem języka angielskiego i wiem, jak ważna jest znajomość języków obcych w dzisiejszym świecie.  Moim marzeniem było, aby moje dzieci potrafiły komunikować się sprawnie w języku angielskim. Rozmawiałam z wieloma znajomymi, których dzieci uczęszczały na zajęcia do Helen Doron w Kielcach i wśród opinii powtarzały się te, o wysokiej jakości kształcenia oraz profesjonalnych lektorach. A przede wszystkim wszyscy podkreślali wspaniałą atmosferę i łatwość, z jaką ich dzieci przyswajają język. Pewnego razu usłyszeliśmy z mężem ogłoszenie w radiu o lekcjach pokazowych w Helen Doron. Zadzwoniliśmy, umówiliśmy się na lekcję i postanowiliśmy zapisać dzieciaki.

Czy był taki moment podczas nauki twoich dzieci w Helen Doron, gdy poczułaś, że ta metoda działa? Co to było?

M.N.: Efekty przyszły bardzo szybko. Moja córka zazwyczaj po wieczornej kąpieli zaczynała rozmowy na temat języka angielskiego – zadawała mi proste pytania, jakie pojawiały się na zajęciach, śpiewała mi piosenki i rymowanki. Syn z kolei bawiąc się odgrywał scenki z oglądanych bajeczek.

Co zdecydowało, że postanowiłaś zostać nauczycielem w Helen Doron?                              

M.N.: Zobaczyłam kiedyś ogłoszenie, że szkoła szuka nowych lektorów i postanowiłam wysłać CV. Obserwując przez kilka lat metody pracy lektorów w tej szkole i atmosferę tam panującą – jako rodzic dwojga dzieci uczestniczących w zajęciach na różnych kursach w Helen Doron – byłam przekonana, że to szkoła nowoczesna, stosująca nowatorskie metody pracy oraz korzystająca z najnowszych technologii. Ku mojej radości, wkrótce zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną i po jej pozytywnym wyniku rozpoczęłam cykl szkoleń, aby móc rozpocząć pracę. I tak stałam się częścią profesjonalnego zespołu.

Jakie cechy lub umiejętności według ciebie pomagają w byciu nauczycielem w Helen Doron? A może są niezbędne?

M.N.: Z pewnością duże poczucie humoru, pozytywne nastawienie do świata i miłość do dzieci to według mnie najważniejsze cechy.  Ludzie, którzy są otwarci, uśmiechnięci i łatwo nawiązują kontakty, a przy okazji wykazują cechy lidera są bardzo dobrymi kandydatami na nauczycieli Helen Doron. Nie zapominajmy również, że lektor musi być osobą kreatywną, odpowiedzialną i wykazywać się dużą kulturą osobistą.

Co daje ci najwięcej satysfakcji podczas pracy w Helen Doron jako nauczyciel?

M.N.: Największą satysfakcją jest dla mnie to, że uczniowie wspaniale współpracują i chętnie biorą udział w zajęciach, co skutkuje bardzo szybkimi efektami nauczania.  Niezapomnianym uczuciem jest też nauka najmłodszych grup z kursu Baby’s Best Start, na które uczęszczają dzieci już od 3. miesiąca życia. Czuję się dumna z ich każdego najmniejszego sukcesu, bo wiem, że dzięki naszym zajęciom wspomagamy ich rozwój i mowę. Dużą motywacją dla mnie jako nauczyciela jest też pozytywny odbiór ze strony rodziców, którzy doceniają wkład pracy lektorów, sekretariatu i dyrektora w proces nauczania ich dziecka.

Jaki impuls sprawił, że pomyślałaś o własnej szkole Helen Doron?

M.N.: Wiele lat pracowałam w Szkole Podstawowej i Gimnazjum, ale zawsze tkwiła we mnie chęć rozwoju i poszukiwania nowych wyzwań. Zobaczyłam ogłoszenie w szkole Helen Doron w Kielcach o poszukiwaniach nowych franczyzobiorców i postanowiłam porozmawiać z panią Mileną Kumor – dyrektorem centrum. Kolejnym etapem był mail do pani Joanny Cesarz-Krzystanek,  która pełni funkcję Mastera Franczyzy na Polskę Południową. Po uzyskaniu szczegółowych informacji podjęłam decyzję o założeniu własnej szkoły Helen Doron w Jędrzejowie.

Jakie przewagi daje bycie we franczyzie?

M.N.: Przede wszystkim jest się częścią ogromnej, dobrze rozpoznawalnej na rynku międzynarodowej marki. Ryzyko niepowodzenia jest zdecydowanie mniejsze, niż w przypadku samodzielnej działalności. Będąc we franczyzie Helen Doron dostaje się ogromne wsparcie w zakresie szkolenia, materiałów czy marketingu. Za franczyzą stoi sztab profesjonalistów, którzy robią wszystko, aby sieć rozwijała się i dają wsparcie na każdym etapie rozpoczynania działalności.

Co wydaje ci się największym wyzwaniem w prowadzeniu szkoły?

M.N.: Ponieważ dopiero otwieram nową szkołę, obecnie największym wyzwaniem jest znalezienie dogodnej lokalizacji i – na późniejszym etapie – znalezienie odpowiednich pracowników. Również przestawienie się z bycia pracownikiem na bycie osobą zarządzającą biznesem jest poważną sprawą. Cały proces przygotowywania się do otwarcia szkoły jest ciekawą przygodą, która składa się z tak wielu elementów, że trzeba naprawdę wykazać się niezłymi umiejętnościami organizacyjnymi.

Magdalena Nowak

Właścicielka szkoły Helen Doron w Jędrzejowie