Jaki biznes otworzyć w czasie pandemii?

Biznes odporny na kryzys

W pierwszym roku pandemii wydawało się, że większość sektorów gospodarki ucierpi, a wiele firm upadnie (może poza producentami papieru toaletowego i maseczek). Po półtora roku wiemy już dużo lepiej, który biznes jest odporny na kryzys.

Na pewno świetnie mają się wytwórcy materiałów budowlanych. Nawet na podstawowe produkty czeka się już tygodniami. Boom przeżywa też e-commerce – coraz więcej z nas wybiera opcję dostawy do domu, bez konieczności wizyty w sklepie.

A edukacja? Czy założenie własnej szkoły językowej też da ci gwarancję sukcesu?

Opłacalny biznes w kryzysie

Jaki biznes otwozryć w czasie pandemii? To może na początek takie pytanie: „Jak oceniasz poziom wiedzy swojego dziecka po niemal roku nauczania zdalnego?”

Większość rodziców jest co najmniej zaniepokojona.

„Przez ponad rok obserwowałem swoich studentów i widziałem, że nauka online nie dostarcza im tego, co powinni otrzymać w procesie edukacji” – mówi Diogo Goinhas, nauczyciel angielskiego i właściciel nowej szkoły Helen Doron w Modlnicy. „Zamknięcie dzieci w domach przez ponad rok, niemal bez kontaktu z rówieśnikami, wpłynęło na nie zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Zdecydowałem więc, że to jest idealny moment, aby otworzyć szkołę opartą o metodę Helen Doron. Szkołę, która wzbudzi w młodych ludziach miłość do nauki i wyjdzie poza ograniczenia zajęć zdalnych.”

Podobne spostrzeżenia ma Norbert Bączyk – właściciel nowo-otwartej szkoły językowej Helen Doron w Łodzi Złotnie: „Myślę, że ostatnie 1,5 roku, które upłynęło pod znakiem pandemii i związanych z nią ograniczeń było niezwykle trudne tak dla dzieci, jak również dla rodziców, którzy z troską obserwowali, jak cała ta sytuacja wpływa na edukację i rozwój ich pociech. Z punktu widzenia rozwoju dziecka tych kilka pierwszych lat jego życia jest kluczowe. Stworzenie w tym okresie środowiska, w którym będzie mogło odkrywać swoje talenty i swój potencjał, które będzie pozytywnie zachęcało i stymulowało do rozwoju jest bardzo ważne. Nie powinno się tego odkładać na przyszłość.”

Szkoła językowa jako skuteczny biznes w czasie epidemii

Szkoły angielskiego Helen Doron działały stacjonarnie niemal przez cały okres pandemii. Nie tylko zapewniały rozwój dzieci w zakresie językowym i społecznym, ale również dawały utrzymanie i dochód swoim właścicielom. We wrześniu tego roku swoje podwoje otworzyło 15 nowych szkół Helen Doron w Polsce.

Poza stworzeniem dla dzieci miejsca „którego nadrzędnym celem jest zapewnienie uczniom jak najlepszych warunków do rozwoju i nauki” (Norbert Bączyk), drugim motywatorem do otwarcia własnej szkoły językowej w 2021 roku była potrzeba samorozwoju. Wypływała ona z tych samych źródeł: izolacji, zamknięcia i zamyślenia nad tym, czy robię w życiu to, co pragnę i co daje mi satysfakcję.

„Jak wielu ludziom na całym świecie, tak i nam ciężkie miesiące pandemii dały dużo do myślenia” – wspominają Anna Maria i Ismena Ponińskie, właścicielki nowej szkoły Helen Doron w Katowicach Piotrowicach. „Czy prace, które dotychczas wykonywałyśmy, to jest właśnie to? Czy idąc rano do pracy, chociaż w małym stopniu spełniamy swoje marzenia? Obydwie chciałyśmy zmiany i przeznaczenie sprawiło, że natknęłyśmy się na ogłoszenie Helen Doron.”

 A tak swój impuls do założenia własnej szkoły językowej opisuje Marta Wolska-Tuz, właścicielka nowej szkoły Helen Doron w Skarżysku-Kamiennej:

 „Niezwykle trudny dla wszystkich czas pandemii, który był okresem izolacji i zamknięcia, obfitował w pojawienie się wielu porad, jak radzić sobie w tym czasie. Najczęstszym pomysłem, jaki podsuwali wszystkim psychologowie by przetrwać, było jak najlepsze wykorzystanie tego czasu i zadbanie o siebie, o swój samorozwój.

Idąc tym tropem, zaczęłam snuć refleksję na temat tego, czym się w życiu zajmuję i czy praca, którą aktualnie wykonuję daje mi satysfakcję, pozwala na rozwój oraz realizację ambicji? Doszłam do wniosku, że by móc się rozwijać i mieć satysfakcję z tego co robię, powinnam zmienić pracę i zrobić coś nie tylko dla siebie, ale także dla innych. 

W związku z tym, że mam już doświadczenie jako lektor metody Helen Doron, pojawił się pomysł otworzenia własnej szkoły językowej.  Wierzę, że ten krok pozwoli mi rozwinąć skrzydła, realizować swoje pasje i kształcić kolejne pokolenia młodych ludzi tą fantastyczną i tak cenioną przeze mnie metodą.”