Biznes dla mamy
Jesteś nauczycielką i wracasz do zawodu po urlopie macierzyńskim? Przed ciążą pracowałaś w korporacji i nie chcesz już kontynuować tej wyczerpującej pracy? A może masz małe dzieci i znasz naszą metodę nauki, ale w twoim mieście nie ma jeszcze szkoły języka angielskiego Helen Doron?
Mamy dla Ciebie sprawdzony pomysł na biznes dla mamy w małym miescie, który da ci zarówno niezależność finansową, jak i satysfakcję oraz poczucie spełnienia.
Skuteczny kobiecy biznes
Dlaczego nasze szkoły polecamy głównie kobietom? Bo to właśnie one w ponad 90% są właścicielkami szkół Helen Doron. Swoje biznesy prowadzą nawet po 20 lat, ale są też takie, które przyszły do nas w zeszłym roku. Wszystkie są z nami, ponieważ zachwyciła je przemyślana metoda nauki i efekty, jakie osiągają nasi uczniowie.
Tak o swojej przygodzie z Helen Doron opowiada Tatiana Redel – właścicielka szkoły języka angielskiego w Olkuszu:
„A chcecie wiedzieć jak to się zaczęło? Za górami, za lasami – w Wielkim Mieście – lat temu 20 miałam przyjemność uczestniczenia w lekcji angielskiego dla 3-latków (lekcja dotyczyła ubrań, kolorów i kształtów).
Zobaczyłam, jak dzieci pięknie rozumieją dłuuuugie zdania po angielsku typu: „Zosiu, powieś na sznurku białą koszulkę z długim rękawem, w zielone kropki i pomarańczowe kwadraty”). I ta Zosia – ze stosu ubranek – wybierała właściwe (i nie pomyliła z ubraniem w zielone romby i pomarańczowe trójkąty). I jeszcze grzecznie odpowiedziała Pani po angielsku… Zosia i jej grupa absolutnie mnie zachwyciła.”
Czego brakuje na rynku dzieci?
Same wiecie, że ofert szkół językowych dla dzieci na rynku polskim jest naprawdę dużo. A teraz w dobie pandemii i przeniesieniu wielu działalności do sfery online, powstają ciągle nowe. Jednak dla was – matek i rodziców – najważniejszym pozostanie, aby szkoła dla Waszych dzieci dała wam poczucie bezpieczeństwa (renoma, doświadczenie), przyjazną atmosferę (nauka przez zabawę, a nie w szkolnych ławkach, chwalenie każdego wysiłku dziecka) oraz skuteczność (widoczne efekty nauki, gdy wasze dzieci zaczynają mówić coraz płynniej i bez obaw).
Podobne oczekiwania miała Tatiana Redel 20 lat temu:
„Pomyślałam: Ja też chcę taką metodę w Olkuszu! Też chcę mieć tak wspaniale wykształconych nauczycieli. Marzę, żeby dzieci w naszym małym mieście też mogły się uczyć – nie czując, że się uczą! Zaczęłam wiec proces budowania szkoły, a liczne szkolenia tylko utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma innej, lepszej metody, która pozwoliłaby dzieciom przyswoić język w sposób naturalny (czyli identycznie, jak język ojczysty).”
Dzięki stosowaniu sprawdzonych metod działania biznesowego oraz szkoleń – prawie natychmiast – z laika stajemy się kompetentnym przedsiębiorcą. Przeskakujemy o kilka poziomów na drabinie przedsiębiorców. Na podobnej zasadzie działają różne formaty telewizyjne – typu talk show, live show – korzystają one ze sprawdzonych w innych stacjach telewizyjnych programów. Zakup takiego formatu minimalizuje ryzyko porażki.
Ważnym elementem bycia częścią sieci franczyzowej jest też stały dostęp do mentoringu i wsparcia ze strony osób zarządzających siecią. Jako członek społeczności przedsiębiorców możemy korzystać też z wiedzy i doświadczenia wszystkich pozostałych. Czyli nasza wiedza się powiela, ponieważ wynika z doświadczenia wielu osób.
Pomysł na biznes w małym mieście
Tu jednak może się u was pojawić obawa, że taka nauka – dzieci od 3. miesiąca życia, a potem wytrwale aż do 19. roku życia – może się sprawdzić tylko w dużym mieście. Tylko tam będzie wystarczająca liczba odważnych i zdeterminowanych rodziców, którzy wam zaufają i pozostaną z wami przez wiele lat.
Otóż nasze dotychczasowe doświadczenia wskazują, że wielkość miasta właściwie nie ma znaczenia. Nasze szkoły działają świetnie zarówno w metropoliach (takich, jak Kraków czy Wrocław), jak i w miejscowościach zamieszkanych przez kilkadziesiąt, a nawet kilkanaście tysięcy ludzi (Wieluń, Liszki).
To, co naprawdę decyduje o sukcesie, to osobowość i charyzma właściciela. Przekonanie do metody nauki, otwartość na zmiany oraz mądre zarządzanie finansami.
Tatiana Redel też miała podobne obawy, a teraz jest dumną właścicielka jednej z największych szkół w Polsce w swoim niewielkim Olkuszu:
„Chociaż na początku łatwo nie było. By Wam trochę przybliżyć temat: lat temu 20 było INACZEJ. Wtedy nie było praktycznie żadnych zajęć dodatkowych dla dzieci. Dziecko 3-letnie – jeśli gdzieś chodziło – to tylko do przedszkola.
Najczęstszy komentarz od szczerze nam dopingujących brzmiał: „Małe dzieci. Tak? Takie np. 3- latki? Tak? I angielski? Chyba w głowie Wam się poprzewracało! Przecież takie dziecko nawet po polsku dobrze nie mówi! Nikt Wam się nie zapisze! NIKT! Jeszcze w takim Olkuszu!”
Ja natomiast odpowiadałam z uśmiechem, że będziemy uczyć jeszcze młodsze. Wierzyliśmy bowiem, że rodzice z czasem nam zaufają i sami się przekonają, kiedy jest najlepszy czas do rozpoczęcia intensywnej nauki drugiego języka (DRUGIEGO, a nie – obcego!).”
Franczyza w małym mieście
To pewnie jeszcze zapytacie: ale dlaczego mam zakładać szkołę językową na zasadach franczyzy? Dlaczego nie własną?
Głównie dlatego, aby ten początek był dla was łatwiejszy (szczególnie, jeśli wcześniej nie prowadziłyście własnego biznesu). Dzięki franczyzie nie musicie wszystkiego same wymyślać, a potem czekać (miesiące, a nawet lata), by się przekonać, że to działa i sprawdza się finansowo.
Dostajecie:
- Kilkudniowy pakiet szkoleń na start (z zakresu zarządzania firmą, planowania budżetowego, poszukiwania pracowników, zasad obsługi klienta, działań marketingowych, itd.)
- Przynależność do wspólnoty innych franczyzobiorców, którzy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem i dobrymi praktykami
- Sprawdzoną w skuteczności metodę nauki języka angielskiego oraz autorskie nowoczesne materiały dydaktyczne (książki dla dzieci, przewodniki po lekcjach dla nauczycieli, platformy multimedialne)
- Wielopoziomowe szkolenia dla nauczycieli, warsztaty dla waszych sekretariatów i dla was – właścicieli
- Wzory materiałów poligraficznych i reklamowych, kampanie do mediów społecznościowych, elementy do wystroju wnętrz (wraz ze wsparciem w poszukiwaniu lokalu)
- I wiele innych.
Dobry pomysł na biznes dla mamy
I jeszcze wisienka na torcie – czyli dlaczego własna szkoła językowa jest dobra dla was jako mam?
W waszej szkole będą się uczyć nie tylko dzieci waszych sąsiadów, znajomych i całkiem obcych osób, ale też wasze własne 😊 Możecie więc być pewne, że w zakresie języka angielskiego dajecie im najlepszą edukację z możliwych. A słuchając ich, jak mówią, otrzymacie informację z pierwszej ręki o skuteczności metody, którą wybrałyście.
Po jakimś czasie będziecie też mogły powiedzieć z pełnym przekonaniem to, co Tatiana Redel napisała do rodziców swoich uczniów:
„Ech! Kawał historii za nami! Historii budowanej wraz z Wami! Aż łezka mi się zakręciła. Niezmiernie jestem wzruszona i bardzo dziękuję za to, że dzięki Waszym dzieciom możemy się cały czas rozwijać (bo w metodzie Helen Doron piękne jest to, iż jej kursy zmieniają się podążając za nowościami ze świata edukacyjnego oraz za nowymi badaniami psychologicznymi dotyczącymi mózgu dziecięcego).
BARDZO DZIĘKUJEMY ZA TO, ŻE JUŻ TYLE LAT POWIERZACIE NAM SWOJE NAJWIĘKSZE SKARBY.”